- Naprawdę uważasz, że powinnam pójść? - Spytała Pola siedząc na łóżku w ich nowym "domu"
- Myślę ze tak. Nie wydawał się groźny. A ma twój aparat. Kochasz go. Nie będziesz umiała żyć bez robienia zdjęć - Demi uśmiechnęła się do niej - Raczej nic się nie stanie jak pójdziesz. A może okaże się miłością twojego życia.
Obie dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- Tak z pewnością - odpowiedziała Pola przyjaciółce.
Niepewnie szła w stronę głównego wejścia i po raz tysięczny zastanawiała się co właściwie robi. Przecież to może być jakiś szaleniec, zabójca lub... ugh sama nie wiedziała co myśleć. Chyba zaraz szybko ucieknie do taksówki. Może jeszcze nie odjechała. Za późno. Zobaczył ją. Czy to na pewno dobry pomysł? Zanim zdążyła sobie odpowiedzieć Cristian podszedł do niej.
- Hola chica - powiedział do niej chłopak.
- Cześć - niepewnie odpowiedziała Pola.
- Wyglądasz pięknie. Zresztą.. wcześniej tez tak wyglądałaś. Dziękuje że przyszłaś - hiszpan uśmiechnął się do niej.
- A miałam inny wybór? - zapytała się ostro dziewczyna, choć uśmiechnęła się w duchu na słowa Cristiana.
- Zasadniczo tak. Mogłaś mnie dogonić, powalić i wyrwać mi go siłą. Co właściwie mogło sprawić ci mały problem zważywszy na fakt że jestem od ciebie jakieś 20 cm. wyższy i codziennie ćwiczę, ale... zawsze można próbować. - uśmiechnął się do niej szeroko. Ma niesamowity uśmiech pomyślała Pola i natychmiast skarciła się w myślach. Dziewczyno zabrał ci aparat! - Nie wiem czy zwróciłaś na to uwagę, ale wciąż nie znam twojego imienia i był bym bardzo szczęśliwy gdybyś zgodziła się mi je zdradzić.
- Pola - odpowiedziała dziewczyna, nie mogąc ukryć uśmiechu. Może dzisiejszy wieczór wcale nie będzie taki zły.
Przepuścił ją w drzwiach do restauracji i zaprowadził do stolika.
- Zapraszam - powiedział z uśmiechem - zawołam kelnera - powiedział i odszedł od miejsca, w którym siedziała.
Wzięła do ręki menu i zaczęła przeglądać strony. Nie miała ochoty na nic do jedzenia.
Wrócił Cristian.
- Kelner zaraz przyjdzie. Zdecydowałaś się na coś?
- Właściwie to nie. Wezmę tylko wodę.
- Hola. Co chcielibyście zamówić? - zapytał kelner. Miał około 30 lat, wyglądał przyjaźnie. Pola uśmiechnęła się do niego.
- Ja poproszę tylko wodę.
- OK. A dla ciebie? - Zapytał Cristiana
- Myślę, że zamówimy owocowe fondue dla dwojga. I może też wodę. - Kelner odszedł
- Mówiłam ci, że nie chcę nic do jedzenia. Nie jestem głodna.
- Nie mówiłem ci, że hiszpańskie owoce są najlepsze na świecie? A katalońskie owoce w katalońskiej czekoladzie? Nawet na Marsie takich nie mają!
Dziewczyna wybuchła śmiechem. Spodobało jej się poczucie humoru Cristiana. Spojrzała na niego. Był bardzo przystojny. Miał średniej długości, ciemne włosy i tak samo ciemne oczy.
- Czemu się tak patrzysz? - zapytał chłopak.
- Zastanawiam się po prostu kiedy oddasz mi mój aparat?
- Nie mogę ci go oddać. Wtedy nie będę miał powodu, żeby się z Tobą jeszcze raz spotkać.
- A skąd wiesz, że to ja nie będę chciała zobaczyć cię jeszcze raz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz